Pragnę dotknąć tematu „brak jedności Kościoła” który jest dla wielu ludzi dowodem, że „coś z tymi protestantami nie jest tak”.

Na początek zacytuję jedną z popularnych opinii z internetu:

—————————————————————————————————
,,Albowiem w Chrystusie Bóg pojednał ze sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowa pojednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, … W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem.” [2Kor 5:19-21]

To jest proste Kamilo – istotą chrześcijaństwa jest jedność i pojednanie a nie tworzenie coraz to nowych kramików i produktów innowierczych.
Świat jest podzielony i pokłócony a Kościół różni się od świata tym, że stanowi jedność !! Czy to jest zbyt trudne do zrozumienia !? …..

Oblubienica jest tylko jedna a reszta to podróbki i ladacznice, i panie lekkich obyczajów !! Świadkowie nie są protestantami a niby kim są, a mormoni, albo adwentyści ??? ——————————————————————————————————-

1. Kościół już jest, a powinien bardziej być jednością

To zadanie jest zadaniem i odpowiedzialnością Bożą (Ojcze zachowaj ich …), a Pan Jezus na pewno oczekuje od nas posłuszeństwa w tym względzie:

I już nie jestem na świecie, lecz oni są na świecie, a Ja do ciebie idę. Ojcze święty, zachowaj w imieniu twoim tych, których mi dałeś, aby byli jedno, jak my. Dopóki byłem z nimi na świecie, zachowywałem w imieniu twoim tych, których mi dałeś, i strzegłem, a żaden z nich nie zginął, prócz syna zatracenia, by się wypełniło Pismo. [Jn 17:11-12]

Jedność kościoła ma zaś 2 wymiary:

  1. Lokalny
  2. Powszechny

2. Jedność w rozumieniu lokalnym

Oto czego o jedności naucza Apostoł Paweł:

Napominam was tedy ja, więzień w Panu, abyście postępowali, jak przystoi na powołanie wasze, z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości, starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju. Jedno ciało (Chrystusowe) i jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania; jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest; jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. A każdemu z nas dana została łaska według miary daru Chrystusowego. [Ef 4:1-7]

Chociaż łatwo wziąć wersety 4-6 i użyć ich do tłumaczenia wymogu powszechnej jedności Kościoła, to kontekst wskazuje wyraźnie na jedność lokalnej wspólnoty wierzących.

Oto argumenty czy też przesłanki, aby zachować jedność daną nam przez Boga (Ojca, Syna i Ducha). Możemy odnieść je zarówno do lokalnej wspólnoty, jak bez rażącego błędu zastosować szerzej – w rozumieniu powszechnym:

  1. jedno ciało (ciało Chrystusa)
  2. jeden Duch
  3. jedna nadzieja
  4. jeden Pan
  5. jedna wiara
  6. jeden chrzest
  7. jeden Bóg – Ojciec

Kościół jest jednością z powodu działania Boga w Trójcy jedynego, obiektywnego istnienia duchowej budowli – Ciała Chrystusowego, oraz nadziei, wiary i chrztu.

Mamy bazę do jedności, która musi być pielęgnowana przez Ciało Chrystusa. Jak to się ma stać? Przez trwanie przy Bogu i duchowy wzrost poszczególnych wierzących.

Zgromadzenie wierzących, które będzie zachowywać naukę apostolską (patrz cały 5 rozdział Listu do Efezjan) – będzie trwało w jedności. Jakie będą tego symptomy?

  1. Członkowie wspólnoty pod przewodnictwem swych liderów (Prezbiterów zwanych też Biskupami – można też nazwać wszystkich Starszymi) będą mieć wspólną bazę doktryn chrześcijańskich – opartą na Piśmie Świętym. Będą tą bazę kultywować przez dobre nauczanie i indywidualny rozwój duchowy każdego z członków.
  2. Wierzący będą mieć ze sobą bardzo wiele wspólnego: będą razem czcić Boga, modlić się, uczyć, służyć ubogim i opuszczonym.
  3. Będą troszczyć się o siebie nawzajem, mocniejsi będą opiekować się słabszymi,
  4. Kościół będzie prowadził niewierzących do wiary, a gdy uwierzą – uczył ich chodzić z Bogiem.
  5. W zależności od zdolności i chęci, każdy będzie wzrastał w poznaniu Pisma Świętego oraz lepiej opanowywał Chrześcijańską Doktrynę – która jest syntezą nauki Pism.
  6. Wszyscy nawzajem będą darzyć się wielkim szacunkiem,
  7. Przywódcy będą pełni Ducha Świętego i będzie to dla wszystkich ewidentne,
  8. Dyscyplina kościelna będzie dobrze funkcjonowała [Mt 18:15-20],
  9. Kościół będzie głosił Chrystusa w Swoim otoczeniu przez słowa i czyny – a widoczna miłość wzajemna będzie dowodem, że są oni uczniami Pana.
  10. Ludzie głoszący niebiblijne nauki – będą rozpoznani i stawiony im będzie skuteczny opór.

Jakie będą symptomy wspólnoty wierzących, która nie trwa w jedności?

  1. Nauczanie doktrynalne będzie słabe, członkowie wspólnoty nie będą utwierdzeni w swojej wierze.
  2. Kościół będzie razem prawie wyłącznie w sposób oficjalny / formalny,
  3. Na co dzień wierzący nie będą wchodzić ze sobą w interakcje służenia sobie nawzajem czy pomagania ludziom spoza wspólnoty,
  4. Członkowie kościoła nie będą szanować się nawzajem, nie będą modlić się o siebie,
  5. Jeżeli coś będzie nie po myśli ludzi, będą narzekać i obmawiać,
  6. Nie będzie funkcjonować kościelna dyscyplina,
  7. Wilki w owczej skórze – zwodziciele, powodujący rozłamy, odszczepieństwo czy po prostu światowość, będą z łatwością wnikać do tej wspólnoty.

Przez jedność powinniśmy rozumieć o wiele więcej niż posiadanie wspólnych przekonań czy wspólnej struktury organizacyjnej i jednolitych praktyk religijnych!

 3. Jedność w rozumieniu powszechnym

Koncepcja tej jedności wywodzi się z dwutorowego rozumienia pojęcia „Ciało Chrystusa”. Używane się też pojęcie „Mistyczne Ciało Chrystusa”. Otóż włączenie do ciała Chrystusa oznacza trwałe związanie z Panem.

  1. W rozumieniu lokalnej wspólnoty wierzących, podobieństwo ciała ma zobrazować nam kościół, jako wzajemnie służących sobie ludzi, gdzie każdy otrzymuje od Boga funkcję – zadanie, ale też zdolności i siły aby służbę tą dobrze wykonać. Apostoł Paweł poświęca temu tematowi cały 12 rozdział w 1Kor.
  2. W rozumieniu związania / złączenia się z Chrystusem, część Ciała Pańskiego to człowiek obiektywnie zbawiony – ponieważ jest włączony w Chrystusa – Chrystus nie odda diabłu części siebie.

Oczywiście powstaje tu kontrowersja odnośnie tego co z ludźmi wyznającymi wiarę, którzy potem od wiary odeszli, zaparli się Pana itd.
Najlepszym wyjaśnieniem jest to, że z kościoła ziemskiego można wypaść, ale z obiektywnego Ciała Chrystusowego nie można. Ci którzy wyznawali ale odpadli i w dniu sądu zostaną przez Pana odrzuceni, gdy powie im: „Nigdy was nie znałem” – nie byli obiektywnie częścią Ciała Chrystusowego, chociaż sami uważali, że są i byli za takich postrzegani przez innych.

Ktoś zapyta: jak to możliwe? – A jednak są miliony religijnych ludzi, o których już teraz możemy powiedzieć, że nie są częścią Chrystusa.

  1. grupa religijna tzw. „Świadków Jehowy” – nie może być Ciałem Chrystusa – już na podstawie swego wyznania.
    Odrzucają bowiem Chrystusa – Boga, nazywając go „największym ze stworzonych”. Odrzucają Ducha Św, który sprawia w człowieku nowe narodzenie i prowadzi do nieba. Tym samym, przez własne wyznanie wykluczają się z grona tych za których Chrystus umarł i z Ciała Chrystusowego. A przecież czytają Pismo Święte, modlą się, gorliwie głoszą swoją naukę, troszczą się o współbraci.
  2. Katoliccy agnostycy – jak głupio by to brzmiało – przez swoje wyznanie wykluczają się z Ciała Chrystusa.
  3. Liberalni Baptyści (popularni w USA), którzy dostosowują Biblię do upadłego świata – według własnego upodobania dają sobie licencję na niemoralność, a Boga traktują jako „koncepcję moralną”. Starają się żyć etycznie, żeby dobrze się czuć z samymi sobą. Nie chodzą za Chrystusem i potępia ich własne wyznanie wiary.

Czy więc jest niemożliwym że wielu religijnych wespół-wierzących z naszych kościołów (zarówno Rzymskich Katolików jak Protestantów czy Prawosławnych), a może i my sami nie należymy do Mistycznego Ciała Chrystusowego? Dlatego Apostoł mówi „badajcie siebie, sprawdzajcie – czy Chrystus jest w was?”. [2Kor 13:5]

Wnioski do Paragrafów 1-3

  1. Kościół jest jeden z powodu nadprzyrodzonego działania Boga i włączenia wiernych w Ciało Chrystusa.
  2. Jeżeli nie wierzysz w Boga całym sercem – przez swoje wyznanie wykluczasz się z Kościoła – wtedy twoje dywagacje na temat jedności są trochę nie na miejscu.
    Jeżeli sam postawisz się na zewnątrz i użyjesz tego argumentu, że Bóg obiecał utrzymać jedną widzialną organizację – a nie dotrzymał słowa – wskaż tą obietnicę w Piśmie Św. Takiej obietnicy nie ma!
  3. Jeżeli wierzysz całym sercem i Bóg przekonuje cię, że jesteś częścią Ciała Chrystusa, zadbaj o jedność na poziomie lokalnym (w twojej wspólnocie) a potem módl się i szukaj szerszej jedności pomiędzy braćmi.

4. Jak nadzieja, wiara i chrzest przyczyniają się do jedności Kościoła?

  1. Chrześcijańska nadzieja – to niebo, nasz prawdziwy dom, Ogród Eden, tylko że jeszcze piękniejszy niż ten opisany w Księdze Rodzaju. To wolność od skażenia grzechem – od „Starego Adama”, który tak często dziś nam się narzuca. To oglądanie Boga, uwielbianie Go i życie dla Niego na wieki wieczne.
    Innej nadziei nie ma – czyś Rzymski Katolik, Prawosławny czy Protestant. Nie ma dwóch nieb – jak twierdzą tzw „świadkowie …”.
    Wszyscy mieszkańcy nieba będą wiedzieć tak wiele, że dyskusje nt. Bożej Prawdy jakie obserwujemy obecnie, będą bezprzedmiotowe! Jest takie przysłowie wśród protestantów: „W niebie Kalwin i Luter będą w 100% zgadzać się ze sobą”.
  2. Chrześcijańska wiara – jej osią jest Chrystus – prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, na wieki zbawiający grzeszników. Wiara nie jest przede wszystkim wyjaśnieniem jak my mamy przybliżyć się do Boga, ale potężną deklaracją, że Bóg się przybliżył do nas, że nas do siebie przyciągnął więzami miłości – a wszystko to ogniskuje się w Osobie Chrystusa. To, wokół czego kościoły się nie zgadzają – to szczegóły, fundamentu nikt nie może położyć innego niż ten, który położyli święci apostołowie:
    Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili.[Ef 2:9-10]
  3. Chrześcijański chrzest – Wszyscy zgadzają się że chrzest jest utożsamieniem się z Chrystusem, przysięgą złożoną Panu, podobną do przysięgi małżeńskiej. Ci którzy chrzczą niemowlęta, chrzczą je w nadziei i składają zobowiązanie dorosłych osób, które przysięgają w imieniu niemowlaka. Ci którzy chrzczą po uwierzeniu – odbierają wyznanie i przysięgę bezpośrednio.
    Wiemy zaś z doświadczenia, że nie każdy ochrzczony trwa w swoim wyznaniu, zdarza się, że nawet świadomy ochrzczony dorosły porzuca drogę wiary, co dopiero mówić o dziecku.
    Tak czy inaczej chrzest pozostaje znakiem pójścia za Chrystusem, przejścia z ogółu żyjących do grona uczniów Pana. Nie ma dwóch chrztów.
    Jeżeli, jako baptyści wymagamy chrztu po uwierzeniu od człowieka, który jako niemowlę został ochrzczony w kościele Rzymskim, nie robimy tego nikomu na złość, lecz z powodu powrotu do zwyczajów pierwotnego kościoła, gdzie ten ryt był sprawowany właśnie po uwierzeniu. Symbolika chrztu pasuje do chrzczenia osób świadomych. Dlatego właśnie tak sprawujemy chrzest w naszych wspólnotach.
    Uważamy, że człowiek ochrzczony jako niemowlę, gdy prawdziwie uwierzy, zostanie tak samo włączony w Ciało Chrystusa jak ten, który przyjmie chrzest po nawróceniu.
    Nie ma dwóch różnych chrztów w wodzie – symboli włączenia w Chrystusa.
  4. Więcej na temat chrztu jest na stronie Chrzest – βαπτίσμα

5. Jakie więc są znaki jedności widzialnego Kościoła?

  1. Leży ona nie w jedności władzy biskupa ale we wzajemnej pokorze, miłości i szacunku pomiędzy ludźmi wierzącymi i różnymi wspólnotami.
  2. Nie w jednolitej na całym świecie liturgii ale w szczerym, nieobłudnym uwielbianiu Boga, tak jak nam nakazał: „w Duchu i w prawdzie”.
  3. Nie we powszechnym jednolitym katechizmie, ale w pokornym obcowaniu ze Słowem Bożym.
  4. Nie w jednej spisanej nauce doktrynalnej, ale w uszanowaniu poglądów trochę różnych od moich, pamiętając, że Bóg wszystko we właściwym czasie wszystko nam wyjawi, a on jest Tym „który daje łaskę uniżonemu ale sprzeciwia się pyszałkowi.”
  5. Każdy z nas powinien czasem ugryźć się w język i zastanowić: Czy moja argumentacja ma w sobie odpowiednią porcję miłości?

Jeśli ktoś mnie zapyta, czy czuję jedność z Rzymskimi Katolikami, Prawosławnymi i Ewangelikami? – Odpowiem:

  1. w powyższych argumentach TAK, jestem bratem każdego, kto należy do Jezusa Chrystusa Syna Bożego.
  2. jestem bratem każdego, kto kocha Księgę Pisma Świętego, którą dał nam Bóg.
  3. jestem gotowy służyć i oddać życie za tych braci, Rzymskich Katolików, Prawosławnych czy Protestantów, bo należymy przez wiarę do jednego Ciała, które jest Ciałem Chrystusa.
  4. Raduję się tą jednością i miłością jaką będziemy wobec siebie przeżywać w naszym prawdziwym domu – w niebie.

 

Darek
administrator strony internetowej